Na każdą wyprawę trzeba się dobrze przygotować, m.in. dobrać odpowiedni sprzęt, ubranie, zadbać o żywność, apteczkę. Pakujemy tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Ograniczamy w ten sposób ciężar bagażu. Z tego też względu warto na wyjazd zaopatrzyć się w lekką, ale kaloryczną żywność.
My na nasze outdoorowe wypady często bierzemy suszoną wołowinę (Beef Jerky)
Szykujemy się właśnie na dwa spływy kajakowe, więc opiszemy i pokażemy Wam jak ją przyrządzamy To nic trudnego
Tym razem wykorzystaliśmy 2 kg chudej, soczystej ligawy. Po umyciu włożyliśmy mięso do zamrażalnika na 2 godziny. Dzięki temu łatwiej można je pokroić na cieńsze kawałki. Pokrojone mięso zalaliśmy marynatą zrobioną z sosu Winchestershire, sojowego, teryiaki, dużej ilości ostrej papryki, cebuli, imbiru, czosnku, świeżo mielonej kolendry. Marynowaliśmy naszą ligawę około 40 godzin, żeby miała wspaniały, wyrazisty smak
Kolejnym etapem było delikatne osuszenie kawałków mięsa z nadmiaru marynaty, nadzianie ich na patyczki od szaszłyków i włożenie do piekarnika. Suszenie w piekarniku zajęło 5h.
Z 2 kg surowego mięsa powstało 700 g suszonej wołowiny, którą zamknęliśmy w szczelnym pojemniku. Tak przygotowane Beef Jerky można długo przechowywać.
Suszoną wołowinę można kupić w sklepie, ale przyrządzona samodzielnie smakuje najlepiej.
Comments