Jesień mamy w rokwicie, niebawem przyjdzie zima więc wybraliśmy się rowerami na wycieczkę do Łochowa.
Wstaliśmy rano, zapakowaliśmy prowiant i pojechaliśmy rowerami na dworzec Wileński. Stamtąd złapaliśmy pociąg do Łochowa. Podróż zajęła nam godzinkę.
Same pociągi odjeżdżają prawie co godzinę więc nie ma problemu z dojazdem.
Na miejscu zaraz za stacją trafiamy na oznaczenia szlaku zielonego, który dużą pętlą prowadzi po okolicznych lasach, Bugu i różnych ciekawych miejscach.
Zdecydowaliśmy, że zaczniemy naszą podróż w kierunku do Bugu z racji tego, że pogoda miała się poprawić w ciągu kilku godzin. Pierwsze godziny prowadziły przez las w którym spotkaliśmy zbieraczy grzybów. Akurat są to ostatnie dobre momenty na zbieranie grzybów.
Momentami szlak był bardzo dobrze oznaczony jednak trafialiśmy na bardzo długie przerwy w których szukaliśmy jakiegokolwiek oznaczenia szlaku. Prawdopodobnie aktualna wycinka drzew wycięła oznaczenia. To spowodowało, że musieliśmy się kierować na czuja. Czasami udawało się dzięki temu przeciąć nasz szlak a czasami trafialiśmy inną drogą która prowadziła do miejsca docelowego.
Po pewnym czasie na naszej trasie trafiliśmy na ogrodzoną wiatę turystyczną w której zrobiliśmy przerwę.
Potem droga prowadziła do szlakiem nad Bug. Tam trafiliśmy na plaże w Wywłoce, przy starorzeczu, przy którym był znak morsów.
Bardzo fajne miejsce, wygodna plaża, miejsce na ognisko więc zimą musi tu być bardzo fajny klimat na morsowanie.
Dalej kierowaliśmy się wzdłuż rzeki, obserwując malownicze skarpy z których rozpościerał się widok na rzekę i okoliczne pola i lasy. Przypomniała mi się tym samym tegoroczna wyprawa po Bugu.
Po odjechaniu od brzegu rzeki, wróciliśmy do lasów. Tam nastąpiła zmiana nawierzchni na asfaltową i minęliśmy rzekę Liwiec. Dalej jadąc drogą asfaltową wjechaliśmy na krajową 62.
Tutaj mieliśmy przejechać krótki odcinek i zjechać z drogi po czym mieliśmy jechać dalej wzdłuż Liwca. Niestety nie zauważyliśmy nigdzie oznaczenia szlaku i jechaliśmy dalej. Weryfikując naszą trasę z mapą mogliśmy włączyć się jeszcze przed miejscowością Budziska. Jednak pogoda i frustracja z ciągłym błądzeniem spowodowała, że jechaliśmy dalej. Tutaj warto nadmienić, że wzdłuż drogi krajowej 62 poprowadzony jest chodnik/ścieżka rowerowa więc można bez obaw dojechać do samego Łochowa.
Comments